Szukaj na tym blogu

13 października 2010

ciasto na bis

Jablkowo-zurawinowe ciasto stalo sie ulubionym a mialo byc takie bleee.
Z nawiezionych jablek pieczemy ciasta jabluszkowe. Dzieci jabluszka kroja, wsypujemy zurawine - spogladaja z przekasem, pytaja co to. Rozwijamy kupny spod - pie i wsypujemy na niego owoce wczesniej lekko podsmazone z cukrem i z balsamic vinegar, Olivia wacha i prawie spada z krzesla, mowi "chyba mi nie bedzie smakowalo to ciasto" i odchodzi.
Ale nie poddaje sie za szybko, przeciez jeszcze trzeba zrobic kruszonke a to ulubiona czesc. Z Olivii robi nam sie nie zla kucharka, juz wie co potrzeba na kruszonke, odmierzaja z Olafem make, cukier, kroja maslo, yhmmmm jaka pyszna ta kruszonka, ej! ej! musze ich pogonic bo nie starczy na ciasto.
Gotowe. Olaf sie zajada, nie przeszkadzaja mu czerwone kuleczki.
Olivia przyglada mi sie jak jem, probuje i po chwili chce swoj kawalek. " W ogole nie czuc tego sosu" ma na mysli balsamic vinegar i jego mocny zapach. Ciasto znika tego samego dnia i pieczemy je ponownie kilka dni pozniej. Sukces.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz